Na granicy kontrola paszportów - coś od czego powoli się odzwyczajamy :)
Czujność wzbudziły nasze puste siodełka dla dzieci - pogranicznik sprawdził, czy nie próbujemy ich wwieść bez dokumentów w bagażniku :)
Satu Mare, to pierwsze rumuńskie miasto jakie odwiedziliśmy. Po przekroczeniu granicy przeżyliśmy lekki szok - zupełnie inny świat w stosunku do uporządkowanych Węgier.
Zaraz za granicą pierwsze co rzuca się w oczy to wszechobecne Dacie oraz spora liczba nowiutkich samochodów.
Później się przyzwyczailiśmy - tak jak i do ogromnej liczby furmanek - w Polsce już prawie niespotykanych.